Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/215

Ta strona została skorygowana.

— Ma pani jeszcze coś innego.
— Cóż takiego?
— Córkę... Wydaj pani pannę Helenę za mąż, za pana Prospera Rivet! Oto mój sposób! Ręczę za niego zupełnie!

XII.

Gdyby trup doktora Reyniera nagle stanął przed Garbuską, gdyby się jej ukazało, raptownie rusztowanie śmierci i gdyby piorun upadł przed jej nogami, nic nie byłoby wywołało tak nagłego i strasznego skutku, jak te słowa Józefa Włoski.
Cofnęła się, jak przed otchłanią, nagle się otwierającą przed jej stopami.
Oczy jej stały się błędne.
Ręce zaczęły drżyć, a w ciągu kilku sekund całe jej bezkształtne ciało wstrząsał dreszcz konwulsyjny.
Były dependent patrzył na nią z miną zdziwioną, jakby chciał mówić:
— Jakto?
— Córkę miałabym dać Prosperowi! Córkę moją Prosperowi! — powtarzała. — Nie! nigdy! nigdy!
— Jest pani zazdrosną — podchwycił Włosko, — a zazdrość tak samo, jak złość, złą jest doradczynią i nie pozwała pani ocenić, jak dalece dobrą jest ta moja rada... Sposób, przeze mnie przypuszczony, zapewnia pani bardzo wielkie dobrodziejstwa. Postaram się to pani wykazać w kilku słowach...
— Wariat z pana! — zawołała Julia.
— Nie! to pani jest zaślepioną! — odparł Włosko.. — Ale ja pani otworzę oczy, pomimo nawet woli pani... Córka pani jest młoda i ładna...
— Zanadto! — przerwała Garbuska z westchnieniem.
— Jest wolna — ciągnął dalej dawny dependent od notariusza — i może, zanim miesiąc upłynie, zaślubić pana