Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/216

Ta strona została skorygowana.

Prospera Rivet... Ten związek będzie jak najnaturalniejszy i nikt nie będzie miał prawa ani się tym oburzać, ani nawet dziwić... Co dalej będzie?... Panna Helena jest w tym wieku, kiedy serce ani zmysły jeszcze się nie zbudziły!... Wyjdzie za mąż z najzupełniejszą obojętnością... Ani się jej będzie marzyło, aby zażądać od męża miłości, której naturalnie on nie będzie miał dla niej, ponieważ on panią kocha!... Zięć zamieszka przy pani, i nikt już nie będzie podejrzewał, nikt nie będzie przypuszczał, jakie rzeczywiście stosunki istnieć będą między państwem. To, co pani proponuję, daje się w życiu napotykać na każdym kroku, kochana pani... Mógłbym pani z łatwością wskazać liczne przykłady.
— Słowa... Słowa... i tylko słowa — podchwyciła Julia gwałtownie. — Fakt tylko niezbity, że małżeństwo to zabrałoby mi Porspera, zamiast mi go dać, ponieważ należałby on do innej...
— Tylko z pozoru, a wie pani, że należy ratować tylko pozory.
— Nie!! Nie!! Tego nie chcę! Zresztą Prosper kocha mnie, on odmówi...
— Zgodzi się z pewnością, właśnie dlatego, że panią kocha i, że skoro panią kocha, nie ma najmniejszego niebezpieczeństwa, ażeby serce swe oddał żonie...
— Niebezpieczeństwo istnieje zawsze, może ono powstać z okazji. Nie! Nie! nie chcę!...
— Więc pani odtrąca mój pomysł?
— Odtrącam go...
— Zatem wyrzeka się pani Prospera Rivet?
— Nigdy!...
— Wyrzeka się go pani, ponieważ moja kombinacja dawała pani jedyny sposób zbliżenia się... Jedyny!... słyszy pani... jedyny!...
— Jedyny — powtórzyła Garbuska, rzucając się na fotel, zgnębiona.