Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/25

Ta strona została skorygowana.

oglądanego przez garbuskę i pokrywanego przez nią pocałunkami.
Znamy już wiek jego: lat trzydzieści.
Postawa jego jest wysoka i dobrze zbudowana, jak i boksera, plecy szerokie, ręce muskularne.
Atleta cyrkowy mógłby w nim znaleźć rywala.
Czupryna gęsta, kędzierzawa, jak u murzyna, wieńczyła twarz jego regularną, o rysach wydatnych, oczach, fałszywie patrzących, jak zauważyliśmy to już poprzednio Prosper Rivet trudnił się komiwojażerstwrem, ale nie był pomimo to wcale tak ruchliwy, jak jego koledzy. Nie brakło mu przebiegłości i sprytu, ale był próżniakiem, a inteligencję miał mierną... Nadto, żadnego poczucia moralności.
Serce też nie więcej było warte niż głowa.
Lubił nadewszystko pieniądze, dobrze zjeść, dobrze wypić i karty.
Miłość była dla Prospera na dalszym planie, dopiero po butelkach i zielonym stoliku.
Obiecywał sobie, że w życiu nie da się ująć żadnej kobiecie, chyba że będzie bogatą.
Nadto próżny i źle wychowany, z elementarnym ledwie wykształceniem, choć wiele sądzący o sobie.
— Jeszcze jesteś u Troubleta, sukcesora Jakuba Tordier? — zapytał Józef Włosko Prospera, kiedy wydał polecenie garsonowi.
— Jeszcze mój przyjacielu.
— Doskonałe miejsce, nieprawdaż? I widok na przyszłość?
— He! he!... niewiadomo.
— Jakto? Przecież interes ma byt pewny.
— Tak, interes może być dziś dobry, a jutro...
— Czyż to mówisz o fabryce Troubleta?...
Podczas ostatniej podróży, pryncypał do mnie na-