Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/329

Ta strona została skorygowana.

na... Najgorsze przewidywania gotowe się spełnić... Helenkę wydają za mąż przemocą.
Pani Gobert załamała ręce.
— Przemocą!... — powtórzyła zafrasowana... — Co mówisz? Czy to możebne?
— To pewne.
— Więc ta kobieta, wiedząc o waszej miłości, chce ją złamać? nie ma ani serca ani duszy! Więc to chyba nie matka!...
— Nie ma ona ani duszy ani serca, wiemy o tym oddawna, a zięć, którego wybrała, godny jest jej zupełnie! Niech mama zgadnie, kogo Julia Tordier narzuca za męża swej córce...
— Jakże mogę zgadnąć?
— To prawda, że nie może mama zgadnąć... i nigdyby nie zgadła... Otóż tym człowiekiem jest Prosper Rivet, dawny komiwojażer domu Tordier...
— Ten hulaka!... Ten rozpustnik!... Ot! zgrozo! — zawołała staruszka, twarz ukrywając w dłonie.
— Tak, to ohydne! i cała moja istota buntuje się na myśl o Helenie, którą męczą i tortują! O! matko, ja cierpię! Ja cierpię tak, jakbym zamierał i umrę z tego!
— Lucjanie, mój Lucjanie, zamilcz, zamilcz! błagam cię! Cóż ze mną by się stało, gdybyś ty umarł?
Młodzieniec ujął matkę w ramiona i przycisnął ją do serca.
— To prawda, to prawda — wyrzekł następnie — trzeba żyć i nie tylko dla ciebie.
W gorączce bólu zapomniałem nawet, co postanowiłem uczynić i co może będzie zbawieniem... Nie! nie! Helena nie może zaślubić takiego człowieka... Znieważyłem publicznie tego łotra, groziłem, że mu plunę w twarz, że go spoliczkuję... On cofnął się przed pojedynkiem.
— Znieważyłeś go, groziłeś temu Prosperowi Rivet! — zawołała pani Gobert bardzo blada.