Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/332

Ta strona została skorygowana.

miłości i że uszanujesz swą narzeczonę, że nie nadużyjesz jej słabości.
— Na pamięć zacną mego ojca przysięgam ci! — odparł Lucjan. — Helena będzie skompromitowaną, i tego trzeba dla zniszczenia ohydnych projektów małżeństwa, w rzeczywistości jednak pozostanie czystą, jak dziś...
— Wierzę ci i ufam... Gdzie pomieścimy Helenkę w tym mieszkanku?
— To bardzo proste... Dam jej mój pokój, który łączy się z twoim, a wieczorem ja sobie słać będę w pokoju jadalnym.
— Działaj więc, moje dziecko, i niech Bóg się z tobą opiekuje!
— Bóg mną opiekować się będzie, bo się opiekuje dobrymi sprawami!...

XXXVII.

Józef Włosko, powróciwszy do Paryża, zastał u siebie, w mieszkaniu, kilka listów.
Dwa z nich pochodziły od Prospera Rivet.
Piękny komiwojażer błagał o widzenie się z gorączkową niecierpliwością:
— Widocznie bardzo potrzebuje rad, mój przyjaciel Prosper — wyszeptał Włosko z uśmiechem. Czuje on, że sam sobie nic nie poradzi.
Włosko spalił oba listy, nie chcąc, ażeby pozostawał jaki ślad tej korespondencji, po czym wyjął z kieszeni pugilares i wydobył z niego kopię metryki, otrzymaną od mera w Versoix.
Rozłożył ją i zaczął pisać, naśladując charakter pisma na kopii.
Gdyby kto był się przyjrzał tej robocie, zobaczyłby, że Włosko przepisuje kopię po raz drugi.