Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/346

Ta strona została skorygowana.

— Czy to twoja cyfra? — zapytał.
— Tak, P. R.
Były dependent zapalił świecę, postawił ją na stole, podał laskę laku młodzieńcowi do zapieczętowania.
— Wyciśnij pieczątkę w pięciu miejscach.
Prosper to uczynił.

XL.

Włosko po chwili zapytał:
— Czy widziałeś naszą damę dzisiaj?
— Tak — odparł Prosper — chciałem jej czymprędzej powiedzieć jak jej siostrzeniec postępuje ze mną.
— Musiała być wściekłą.
— Aż do rozpaczy, mój drogi.
— Ale czy masz przynajmniej świadków tej awantury?...
— Z piętnastu.
— Możesz ich wskazać.
— Najzupełniej.
— A masz adresy?
— Nie, ale się dowiem z łatwością... to zwykli goście.
— Bardzo dobrze.
— Czy zjesz śniadanie ze mną?
— Nie, ale będziemy razem jedli obiad, jeśli chcesz... może będę potrzebował zobaczyć się z tobą...
— A gdzie się spotkamy?
— Gdzie chcesz, byleby stąd niedaleko.
— Sam wybierz.
— No, to o siódmej wieczorem w restauracji na bulwarze pod Czterema sierżantami.
— Będę.
— A teraz, idź sobie...
Prosper opuścił Józefa Włosko.
Ten schował testament do szkatułki, gdzie się już znaj-