Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/347

Ta strona została skorygowana.

dował nóż zakrwawiony, który posłużył do zabicia doktora Reynier, oraz metryka Joanny Bertinot.
— Zbierajmy! zbierajmy — wyszeptał z uśmiechem — kiedyś otworzymy ten spichlerz obfitości.
Zamknąwszy szkatułkę, zeszedł do kantoru.
W dziesięć minut zapukano tam znów do drzwi i ukazała się Julia Tordier.
— A! kochana pani, jak jestem szczęśliwy, że panią widzę! — rzekł były dependent, wstając na jej spotkanie i podając rękę.
Garbuska uścisnęła tę rękę z pozorną serdecznością i zapytała:
— Nie było pana tak długo?
— A tak... maleńka podróż z konieczności.
— Daleko od Paryża?
— Tuż... w Turenie... Wróciłem dopiero w nocy... Może pani przychodziła tu, podczas mej nieobecności?
— Dwa razy!
— Jakże żałuję.
— Pilno mi dowiedzieć się, czy otrzymałeś pan wiadomości... — przerwała Garbuska.
— Dotyczące Joanny Julii Bertinot i jej ojca, nieprawdaż?
— Tak.
— Wiadomości nadeszły dziś dopiero, pocztą ranną.
— A! — wyrzekła żywo Julia — i są te szczegóły, których pragnęłam?...
— Wysłano mi z Versoix metrykę młodego dziewczęcia.
— Więc ją pan masz?
— Oto jest.
I wyjąwszy z szuflady metrykę napisaną i poprawioną przez niego, podał ją Julii, która przeczytała pół głosem z wielką chciwością:
„Przed nami Leonem Degaillet, merem w Versoix, sta-