Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/392

Ta strona została skorygowana.

— Niepodobna, ażeby matka się jeszcze nie położyła — rzekła do siebie Helena. — Musi już spać... Spróbuję...
Młode dziewczę po omacku poszukało zapałek, które leżały na stoliku nocnym.
Potarła jedną i zapaliła świecę.
Chwilę jeszcze czekała, nie słysząc żadnego szmeru, po czym wyjęła list z pod poduszki i rozpieczętowała go.

XLVIII.

Julia nie spała, ale nie myślała o przeszkodzeniu córce.
Domyśliła się rzeczywiście, iż Helena nie oprze się pokusie i rozpieczętuje podczas nocy list, który schowała przy niej do kieszeni.
Pragnęła nawet, ażeby odczytała ten list bezwłocznie.
— Jutro — rzekła do siebie — znajdę miejsce, gdzie schowa ten liścik miłosny, bo go z pewnością nie spali, i dowiem się w ten sposób o ich projektach.
Po czym Garbuska usnęła, z uśmiechem na ustach, myśląc o pięknym Prosperze Rivet.
Helena, jak wiemy, rozpieczętowała list Lucjana.
Serce jej biło gwałtownie, ręce jej drżały.
Kiedy wyjęła papier z koperty, raz jeszcze nadstawiła ucha na chwilę, po tym, nie słysząc żadnego szmeru, nachyliła się ku świecy, i odczytała następujące wyrazy:
„Kochana Helenko! Helenko ukochana! Ty, którą jedynie kocham, i cierpię przez twe cierpienia tak, jak i ty, a może nawet więcej...
„Chcą wydać cię za mąż, to jest wznieść między nami nieprzebytą, przeszkodę...
„Na samą tę myśl szaleję!
„Ty, Helenko moja, o ty narzeczono moja... moje szczęście... moje życie... masz zostać żoną innego... Ależ