Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/417

Ta strona została skorygowana.

a głównie wstrętnego małżeństwa, a chociaż nie zdolna jest odczuć takiej straty, jednak dla samych pozorów, uda się do policji z żądaniem poszukiwań ciała córki... Nie tylko poszukiwać będą w nurtach Sekwany, lecz przetrząsną cały Paryż i kto wie, może szukając Heleny nieboszczki, znajdą Helenę żywą... Dom ten należy w części do wdowy po moim biednym bracie, przychodzi tu odbierać komorne a odźwierny jest jej oddany...
— Nie zna Heleny — przerwał Lucjan.
— Prawda, lecz trzeba być bardzo ostrożnym, aby się prawdy nie domyślił i nie wydał Heleny przed matką.
— Czy musiałabym wrócić do niej? — jęknęło biedne dziecko.
— Tak, niestety!... W dodatku wszyscy odczulibyśmy jej wściekłość...
— Masz rację, matko, wszystkiego można się spodziewać od takiej kobiety!... Więc co począć?
— Według mnie jest tylko jeden sposób.
— Jaki?
— Opuścić ten dom jak najprędzej.
— Więc będę dla was ciężarem — rzekła Helena ze smutkiem.
— Ty, dziecko moje, ciężarem!... Ty będziesz opatrznością dla mnie starej, schorzałej; ty wszystkim się zajmiesz w domu, a to mi życie przedłuży. Lucjan będzie pracował i nie zaznamy braku.
— Jakaś ty dobra, moja ciociu...
— Nazywaj mnie matką, należy mi się to, za moją miłość dla ciebie. — Po czym mówiła dalej do dzieci:
— Jutro zajmiecie się wyszukaniem mieszkania w stronie Batignolles lub la Chapelle.
— Tak, matko, od jutra zajmę się poszukiwaniem