Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/421

Ta strona została skorygowana.

— Procedurę sądową szybko się poprowadzi.
Prokurator uderzył dwukrotnie w dzwonek, dla przywołania swego sekretarza. Stawił się.
— Zaprowadź pan tę panią do swego gabinetu — rzekł mu wskazując na Julię Tordier — a gdy panu jasno wyłuszczy powód swej tu obecności, niech spisze po twoim dyktowaniu skargę, którą powinna złożyć na moje ręce.
Sekretarz, skłoniwszy się, wyszedł z Garbuską.
Wkrótce odprowadził ją do prokuratora, ze skargą spisaną na papierze stemplowym, opatrzoną jej własnoręcznym podpisem.
Prokurator przebiegł ją oczami.
— Dobrze — rzekł następnie. — Wydam wszelkie potrzebne rozporządzenia... Punkt o drugiej, bądź pani w prefekturze policji, w gabinecie szefa bezpieczeństwa... Dość powiedzieć pani nazwisko, by się tam zaraz dostać, on pani będzie towarzyszył do mieszkania, gdzie córka pani została zaprowadzona przez Lucjana Gobert, którego aresztowanie odbędzie się w oczach pani...
— Będę punktualną, i jeżeli mogłabym znaleźć pociechę, to tylko w widoku, jak pochwycą tego łotra!
Ukłoniła się i wyszła.
Na progu swego domu zastała oczekującego na nią Prospera Rivet.
Oboje weszli do domu, a Joanna Bertinot, która od rana stała na czatach w swym oknie, widziała ich w oknie pierwszego piętra.
Garbuska objaśniła Prospera o wszystkim, co zaszło.
Komiwojażer wywnioskował z opowiadania, że uwolni się od rywala, małżeństwo przyjdzie wkrótce do skutku, i że majątek teściowej tylko patrzeć, jak mu się w ręce dostanie.