Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/47

Ta strona została skorygowana.

kami twymi, i wiemy, że masz dla nas uczucia matki, najlepszej z matek. Okazujesz nam je, pani, dokładasz wszelkich starań, ażeby z nas uczynić uczciwe dziewczęta, które później staną się uczciwymi kobietami... My tobie, pani, okazujemy wdzięczność bez granic, i z całej duszy prosimy Boga, ażeby ci dał szczęście, na jakie zasługujesz!
Helena ze wzruszeniem wygłosiła to powinszowanie, a wzruszenie to szczególnie wzmogło się w chwili, kiedy młode dziewczę mówiło o uczuciach matki, najlepszej z matek...
Dwie łzy popłynęły po jej licach i głosem drżącym zaledwie zdołała skończyć przemowę i życzenia.

IX.

Pani Gévignot, sama bardzo wzruszona i płacząc z radości, wyciągnęła ręce do Heleny, przycisnęła ją do serca, całując, i odpowiedziała na poprzednią przemowę kilku słowami, prawdziwie wzruszającymi, które przyjęte zostały jednomyślnym okrzykiem dziękczynnym, rozerwała bibułkę angielską, osłaniającą „niespodziankę“, otworzyła pudełko, przyjrzała się z lubością podarunkowi stanowiącemu bardzo ładną filiżankę ze srebra cyzelowanego w stylu Ludwika XV i wreszcie oświadczyła, że dla uroczystego obchodzenia imienin, wszyscy się udadzą na śniadania do lasu.
Do przejażdżki prędko się przygotowano.
Pani Gévignot zbliżyła się nagle do Heleny.
— Co ci jest, moje dziecko? — zapytała — dziś wszystkie twoje koleżanki są wesołe, ty tylko jesteś smutna... blada, jakbyś miała się rozpłakać... czyś cierpiąca?...
— Cierpiąca, nie... pani — odpowiedziała z wyraźnym wysiłkiem.
Marta de Roncerny wtrąciła się do rozmowy.