Strona:PL Doyle - Dolina trwogi.pdf/141

Ta strona została skorygowana.

Mc Ginty poklepał ich po plecach.
— Oh! Te dziewczęta, te dziewczęta! — zawołał. — I pomyśleć, że dwóch moich chłopców musiało się zakochać w tej samej spódniczce. To djabelskie szczęście. Musicie się z sobą pogodzić, gdyż sprawa ta nie podpada pod sąd mistrza dzięki Bogu. Mamy i tak dosyć kłopotów, bez kobiet. Będziesz wprowadzony do Loży 341, Bracie Mc Murdo. Mamy swoje drogi i metody, różniące się od chicagowskich. W nocy, w sobotę mamy zebranie na którym wyzwolimy cię powieczne czasy w Dolinie Vernissy.