Strona:PL Doyle - Dolina trwogi.pdf/153

Ta strona została przepisana.

okolicy. Szczegóły podam później. Tymczasem — spojrzał na porządek dzienny — musimy omówić jeszcze jedną lub dwie sprawy. Przedewszystkiem, chciałbym zapytać skarbnika, jak się przedstawia nasz rachunek bankowy. Chodzi o wdowę po Jimie Carnaway’u. Zginął dla Loży i naszym, obowiązkiem jest zaopatrzyć ją.
— Jim został zastrzelony w ubiegłym miesiącu, kiedy próbowano zabić Chestera Wilcoxa i Marley Creek — pouczył sąsiad Mc’a Murdo.
— Dochody są obecnie dobre — rzekł skarbnik, patrząc w księgę bankową. — Firmy były bardzo chojne w ostatnim czasie. Max Linder and Co zapewnił sobie spokój za cenę pięciuset dollarów. Bracia Walker posłali sto, ale zwróciłem im tę sumę, żądając pięćset. Jeśli do wtorku nie otrzymam odpowiedzi, maszyny ich staną. Musieliśmy ubiegłego roku spalić im szyb, zanim zmądrzeli. Potem zapłacił swoją roczną kontrybucję Oddział Zachodniej Kompanji Węglowej. Możemy wobec tego pokryć wszelkie zobowiązania.
— A cóż Arche Swindon? — zapytał jeden z braci.
— Sprzedał wszystko i wyjechał z okręgu. Stary djabeł zostawił nam list z oznajmieniem że woli być prostym robotnikiem w New Yorku, niż właścicielem wielkiej kopalni, zależnym od garści bandytów. Dobrze zrobił, że uciekł, zanim otrzymaliśmy ten list. Sądzę, że nie odważy się już pokazać w tej dolinie.
Starszy, wygolony mężczyzna, z uprzejmą twarzą i dobrodusznem wejrzeniem, wstał z miejsca na drugim końcu stołu.