Strona:PL Doyle - Dolina trwogi.pdf/154

Ta strona została przepisana.

— Panie skarbniku! — zawołał — chciałbym się dowiedzieć, kto kupił własność tego człowieka, którego wypędziliśmy z okręgu?
— Dobrze, Bracie Morris. Kupiło ją państwo i Towarzystwo Kolei Żelaznych hrabstwa Merston.
— A kto kupił kopalnie Todmara i Lee, które sprzedano również w ubiegłym roku?
To samo Towarzystwo, Bracie Morris.
— A kto kupił huty Mansona i Shumana, Van Dehera i Atwooda, które sprzedano też w ostatnim czasie?
— Kupiło je Towarzystwo Górnicze z West Gilmerton.
— Sądzę, Bracie Morris — rzekł przewodniczący — że to dla nas rzecz obojętna, kto je kupuje, gdyż i tak nie może ich wynieść z okręgu.
— Przepraszam cię, czcigodny mistrzu, ale sądzę, że to ma wielkie dla nas znaczenie. Dzieje się to już od dziesięciu lat. Wypędziliśmy stopniowo wszystkich mniejszych przedsiębiorców. I z jakim rezultatem? Zamiast nich mamy do czynienia z wielkiemi towarzystwami, jak Towarzystwem Kolei Żelaznych i Głównym Urzędem Górniczym, których dyrektororowie przebywają w Nowym Yorku lub Filadelfji i nie dbają o nasze groźby. Jeśli grozimy miejscowym przedstawicielom ich jedynym rezultatem jest, że inni przychodzą na ich miejsce. Jest to niebezpiecznem dla nas samych, bowiem mniejsi przedsiębiorcy nie mogą nam nic szkodzić. Nie mają ani władzy, ani pieniędzy. Jeśli nie będziemy ich cisnąć zanadto, pozostaną na miejscu i pod naszym wpływem. Jeśli jednak wielkie towarzystwa przyjdą do przekonania, że wpływamy niekorzystnie na ich dochody, nie bę-