Strona:PL Doyle - Dolina trwogi.pdf/161

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XI.
Dolina Trwogi.

Kiedy Mc. Murdo zbudził się nazajutrz rano, przypomniał sobie odrazu swoje wstąpienie do Loży. Głowa bolała go na skutek wypitych trunków, a ramię w miejscu, gdzie je napiętnowano było obrzękłe i gorące.
Mając własne źródło dochodów nie odznaczał się punktualnością w służbie, zjadł zatem późno śniadanie i został przez cały ranek w domu, pisząc długi list do przyjaciela. Potem przeglądnął Goniec Codzienny. W osobnej kolumnie, złożonej w ostatniej chwili, przeczytał: „Napad na Redakcję Gońca. Redaktor ciężko zraniony“. Był to krótki opis faktów, o których sam wiedział lepiej, niż piszący. Kończył się tylko ustępem:
„Sprawa jest w ręku policji, ale nie należy się łudzić, aby wysiłki jej odniosły lepszy skutek, jak dawniej. Kilku napastników rozpoznano i może da się im winę udowodnić.
Źródłem napaści — nietrzeba chyba wspominać — była ta ohydna organizacja, która daje się od tak dawna we znaki tutejszej ludności i wobec której Goniec zajął tak bezwzględne stanowisko. Pociechą