Strona:PL Doyle - Dolina trwogi.pdf/70

Ta strona została skorygowana.

się od niego dowiedziałam. Ale jest jakiś związek między mistrzem Mcem Ginty i Doliną Trwogi.
— Jeszcze jeden szczegół — rzekł Mc Donald. — Pani poznała Mr. Douglasa w Londynie, w pensjonacie, nieprawdaż, i tam się pani z nim zaręczyła? Czy to był romans, czy zaręczyny odbyły się tajemnie, bez świadków?
— Był romans. Zawsze jest romans. Nie było jednak żadnych tajemnic.
— Czy miał rywala?
— Nie; byłam wolna.
— Pani słyszała zapewne, że jego obrączka ślubna zniknęła. Czy to pani nie nasuwa jakiegoś przypuszczenia? Jeśli przyjmiemy, że jakiś jego nieprzyjaciel z dawnych czasów wyśledził go i popełnił tę zbrodnię, jakiż powód skłoniłby go do zabrania obrączki ślubnej?
Mógłbym przysiąc przez chwilę, że cień ledwie uchwytnego uśmiechu pojawił się na ustach kobiety.
— Nie, doprawdy nie mam pojęcia — odpowiedziała. — To ciekawe.
— Nie chcemy pani dłużej zatrzymywać i przykro nam, żeśmy panią trudzili, — rzekł inspektor. Pozostaje do wyjaśnienia jeszcze kilka kwestji, ale możemy porozumieć się z panią, kiedy zajdzie potrzeba.
Wstała i obrzuciła nas szybkiem, badawczem spojrzeniem. „Co sądzicie o moich zeznaniach?“. Tak brzmiało ewentualne jej zapytanie. Potem z ukłonem wysunęła się z pokoju.
— Piękna kobieta — bardzo piękna kobieta — rzekł Mc. Donald, zadumany, kiedy się drzwi za nią zamknęły. — Ów Barker przebywał tu bardzo często. Może się podobać kobiecie. Przyznaję, że