Strona:PL Doyle - Dolina trwogi.pdf/85

Ta strona została skorygowana.

— Znaleźliśmy raczej dowody, że starał się ukryć swoje nazwisko. Nie pozostawił żadnych papierów, ani listów; nawet bielizna jego nie była znaczona. Mapa hrabstwa do użytku cyklistów leżała na stole w jego pokoju. Opuścił hotel na rowerze wczoraj rano po śniadaniu i nikt o nim więcej nie słyszał, aż do naszych poszukiwań.
— To mnie uderza, Mr. Holmes — rzekł White Mason. — Należałoby wnosić, że człowiek ten powinien był powrócić i pozostać w hotelu, jako nieszkodliwy turysta, jeśli nie chciał unikać plotek. W danym wypadku musiał jednak wiedzieć, że zameldowanym zostanie na policji przez właściciela hotelu i że zniknięcie jego odniesionem zostanie do morderstwa.
— Takby należało przypuszczać. Obliczenia jego były jednak w każdym razie słuszne, gdyż nie został ujęty. Ale jego opis?
Mac Donald sięgnął po notatnik.
— Mam go w ogólnych zarysach. Zdaje się, że nie stwierdzili u niego nic specjalnego, ale, bądź co bądź, portjer, służący i pokojówka zgadzają się w pewnych szczegółach. Był to mężczyzna wysoki, prawie na pięć stóp, dziewięć cali, lat około pięćdziesięciu, z włosami przyprószonemi siwizną, siwiejącym wąsem, zakrzywionym nosem i twarzą, którą wszyscy opisują, jako dziką i odpychającą.
— Bah! Pominąwszy wyraz twarzy, mógłby to być także opis samego Douglasa — rzekł Holmes. — Ma on również lat około pięćdziesięciu, siwiejące włosy i wąsy, i taką samą prawie wysokość. Czy dowiedzieliście się czegoś więcej?
— Ubrany był w gruby, szary garnitur i nosił krótką, żołnierską kurtkę i miękką czapkę.