Strona:PL Doyle - Dolina trwogi.pdf/9

Ta strona została uwierzytelniona.
Tragedja w Birlston
ROZDZIAŁ I.
Ostrzeżenie.

— Musiałbym się zastanowić... — rzekłem.
— Zrobiłbym to już dawno — zauważył Sherlock Holmes niecierpliwie.
Jestem, jak sądzę, człowiekiem o szczególnie łagodnem usposobieniu, przyznaję jednak, że sardoniczna ta uwaga uraziła mnie n ieco.
— Doprawdy, Holmes — rzekłem poważnie — jesteś czasami przykry.
Był zbyt zajęty swojemi myślami, by odpowiedzieć natychmiast na moje upom nienie. Wsparł się na ręce, nie tykając stojącego przed nim śniadania i wpatrywał się w ćwiartkę papieru, którą przed chwilą wydobył z koperty. Potem wziął kopertę, podniósł ją do światła i oglądnął z całą dokładnością.
— To pismo Porlocka — rzekł zamyślony. — Nie wątpię, że to pismo Porlocka, jakkolwiek widziałem je tylko dwa razy. Greckie „e” z charakterystycznym ozdobnikiem u góry rzuca się w oczy. Je-