Strona:PL Doyle - Dolina trwogi.pdf/99

Ta strona została skorygowana.

szoną, co miało, rzecz prosta, ten rezultat, że ten, kto ukrył zawiniątko, uznał za konieczne wydobyć je, skoro noc zapadła. Jest nas czterech świadków, którzy widzieli, kto skorzystał z odpowiedniego momentu tak, że obecnie rzeczą pańską, Mr. Barker, jest usprawiedliwić się.
Sherlock Holmes położył powalane błotem zawiniątko na stolik obok lampy i rozwiązał je. Ze środka wyciągnął ciężarek, który rzucił w kąt do drugiego ciężarka. Potem wyjął parę butów.
— Amerykańskie, jak widzicie — rzekł, wskazując na przody. Z kolei położył na stole długi, śmiercionośny, włożony do pochwy nóż.
W końcu rozwinął paczkę zawierającą garnitur bielizny, skarpetki, szare ubranie i krótką, żółtą kurtkę.
— Ubranie jest zupełnie zwyczajne — zauważył Holmes, — za wyjątkiem kurtki, która ma szereg podejrzanych znamion. — Trzymał ją do światła, przesuwając po niej długiemi, cienkiemi palcami.
— Tu jak widzicie, znajduje się od wewnątrz kieszeń sięgająca daleko w głąb, aby się w niej zmieścić mogła strzelba z obciętemi lufami. Znak firmy krawieckiej jest na szyi — Neale, Outfitter, Vernissa, U. S. A. Spędziłem popołudniu kilka godzin w bibljotece proboszcza i uzupełniłem moje wiadomości przez stwierdzenie, że Vernissa jest małem, kwitnącem miasteczkiem w głębi jednej z najważniejszych żelaznych i węglowych dolin w Stanach Zjednoczonych. Przypomniałem sobie, Mr. Barker, że, według pana, zachodził jakiś związek między okręgami węglowymi i pierwszą żoną Mr. Douglasa, nie mogłem zatem uważać za zbyt daleko idące przy-