Strona:PL Doyle - Ezaw i Jakób.pdf/44

Ta strona została uwierzytelniona.

dzisz tego chłopaka, co kraje torf? Zawołaj go i każ sprowadzić policyę.
Za chwilę chłopak wiedział, gdzie ma się udać i nie bez strachu spełnił rozkaz Holmesa, udając się do dr. Huxtable.
Holmes wziął mnie za rękę.
— A teraz, mój drogi — rzekł — wiedz, że otrzymaliśmy dzisiaj dwa punkty oparcia. Jeden to rower, opatrzony pneumatykiem Palmera; oto do czego doszliśmy jego śladem, drugim punktem jest drugi rower, z połatanym pneumatykiem od Dunlopa. Zanim udamy się, gdzie nas zaprowadzi, spróbujemy zestawić wszystko, co się da wyciągnąć z dotychczas zebranych szczegółów. Znając je dokładnie i po porządku, potrafimy je wyzyskać, jak się da najlepiej. Do tego trzeba przedewszystkiem oddzielić rzeczy istotne od nieistotnych. Nasamprzód wbij sobie dobrze w pamięć to, że chłopak bezwarunkowo musiał wydalić się z zakładu dobrowolnie. Wyszedł oknem i uciekł albo sam, albo też z kimś jeszcze. To pewna.
Nie zaprzeczałem.
— Tak. A teraz zajmijmy się tym biedakiem nauczycielem. Chłopak był ubrany, wychodząc z zakładu, wiedział więc z góry, co będzie robił. Ale nauczyciel nie miał nawet skarpetek na nogach, działał przeto pod wrażeniem chwili, wybiegając na podwórze.
— Bez wątpienia.