Strona:PL Doyle - Pamiętniki Holmsa, słynnego ajenta londyńskiego, T1.pdf/63

Ta strona została uwierzytelniona.
— 59 —

— Czy Wiliam mówił co do matki, kiedy wychodził z domu?
— Matka jego jest stara i głucha, nie mogliśmy nic od niej wydobyć. Wypadek ten pozbawił ją do reszty rozumu. Mamy natomiast dokument bardzo ważny; proszę, niech pan to obejrzy.
Z temi słowy inspektor wyjął z kieszeni zgnieciony świstek papieru i rozłożył go na kolanie.
— Znaleźliśmy to w dłoni zabitego. Stanowi to najoczywiściej rożek od całego arkusza. Ciekawa rzecz, że godzina, oznaczona na tym świstku, odpowiada najzupełniej porze, w której spełniono zabójstwo.


Należy przypuszczać, że zabójca wyrwał z rąk ofiary resztę papieru, lub że zabity oderwał ten strzępek od całości, która była w ręku