Strona:PL Doyle - Pamiętniki Holmsa, słynnego ajenta londyńskiego, T1.pdf/79

Ta strona została uwierzytelniona.
– 75 –

nie wątpiłem od samego początku, że kluczem, rozwiązującym całą rzecz, jest strzępek papieru, znaleziony w ręku zabitego.
— Zanim przejdę do szczegółów, zwrócę uwagę panów na tę okoliczność, że gdyby oświadczenie Aleka Kuningama było słusznem i gdyby zabójca, strzeliwszy do Wiliama Kirwana, zbiegł natychmiastowo, wtedy, rzecz prosta, nie wyrwał by papieru z rąk zabitego. Jeżeli zaś tego nie zrobił zabójca, to zrobił to sam Alek, bowiem, gdy z góry zszedł stary Kuningam, na dole było już kilkoro sług. Fakt ten, sam przez się niezmiernie prosty, inspektor atoli nie zwrócił na niego uwagi, w zasadzie bowiem odrzucił wszelką myśl, by dziedzice mogli być do sprawy wplątani. Ja uważam za swój obowiązek odrzucać wszelkie przesądy i uprzednie sądy i zdążać jedynie ślepo za tem, co nastręczają mi fakty. I oto odrazu począłem badać, jaką rolę w tej sprawie grał mister Alek Kuningam.
— Najsumienniej przestudyowałem strzępek papieru, dostarczony mi przez inspektora; byłem mocno przekonany, że stanowi on część dokumentu niezmiernie ważnego. Oto jest tu ten kawałek. Czy nie dostrzegacie w nim panowie nic osobliwego?
— Owszem, jest w nim coś niezwyczajnego, — rzekł pułkownik, badając skrzępek.
— Kochany panie, — rzekł Holms, — tu niema wątpliwości, że kartkę tę pisały dwie oso-