Strona:PL Doyle - Szerlok Holmes - 01 - Skandal w księstwie O.pdf/29

Ta strona została uwierzytelniona.

samej chwili dostrzegłem, że podnosi rękę i cisnąłem swoją rakietę do pokoju, krzycząc co siły „gore! ratujcie!“
Krzyk mój powtórzyły w ulicy natychmiast jakieś obce głosy i mnóstwo ludzi zaczęło się zbiegać. Ogromne kłęby dymu buchnęły tymczasem z otwartego okna pokoju. Widziałem w tym gwarze sylwetki ludzi, biegających tu i ówdzie z krzykiem, i usłyszałem w tym dymie i hałasie głos Holmesa, zapewniający, że alarm był fałszywy.
Przecisnąłem się więc przez zbity tłum i poszedłem do rogu ulicy. Nie upłynęło jeszcze pięciu minut, gdy zjawił się przy mnie Holmes i w milczeniu ujął moje ramię. Skierowaliśmy się ku domowi. Przez parę minut szliśmy, nie mówiąc ani słowa. Czekałem aż Holmes zacznie. Nareszcie skręciliśmy w spokojną już ulicę Edgeware Road.
— Doskonale wywiązałeś się z zadania, doktorze! rzekł wreszcie — niepodobna było lepiej tego zrobić. No, teraz już wszystko w porządku.
— Masz więc fotografię?
— Jeszcze nie, ale wiem gdzie ona jest schowana!
— Jakżeś to wypenetrował?
— Ona sama pokazała mi kryjówkę — mówiłem ci przecież, że tak będzie!
— Nic nie rozumiem.
— Nie chcę robić tajemnicy żadnej! — rzekł śmiejąc się — cała historya jest bardzo prosta. Zgadujesz zapewne, że całe to zbiegowisko na ulicy było urządzone umyślnie. Wszyscy ci ludzie zostali specyalnie zaangażowani na dzisiejszy wieczór.
— Tak też i myślałem!
— Skoro się rozpoczęła awantura, miałem w ręce trochę wilgotnej, czerwonej farby. Padając, umazałem sobie twarz i wyglądałem naturalnie strasznie. To stara sztuczka.
— Tego domyśliłem się także.
— Wniesiono mnie do domu. Temu nie mogła przeszkodzić. I właśnie złożono mnie w tym pokoju, o który mi chodziło. Pokój ten przytyka do jej sypialni, nic zatem nie mogło ujść mojej uwagi. Kiedy mnie złożono na sofie, udałem, że przychodzą do siebie, tylko