Strona:PL Doyle - Szerlok Holmes - 02 - Tajemnicze morderstwo nad jeziorem.pdf/15

Ta strona została uwierzytelniona.

szczerość tego młodego chłopca dowodzi zaś albo jego istotnej niewinności, albo wielkiego zepsucia i panowania nad sobą. Co się zaś tyczy jego oświadczenia, że się tego tj. zaaresztowania spodziewał, to i to nie jest wcale tak nienaturalne jak myślisz, mój przyjacielu. Bo uważ tylko, że stał wobec martwego ciała swego ojca, względem którego w tym samym dniu do tego stopnia zapomniał o obowiązku synowskiej miłości, że aż podniósł nań rękę, jak to zeznała owa młoda dziewczyna. Żal i wyrzuty sumienia dźwięczą mi w tych jego słowach i sądzę, że dowodzą one raczej jego niewinności niż zbodni.
Potrząsnąłem głową z powątpiewaniem.
— Niejednego na podstawie mniejszych dowodów doskonale już powieszono! rzekłem.
— Właśnie! i dodaj że powieszono już doskonale niejednego niewinnego!
— Cóż ten młody człowiek mówi o tej sprawie?
— Ach, obawiam się trochę, że to co mówi nie zachęca bardzo do uwierzenia w jego niewinność! ale są tam rzeczy godne uwagi także. Jest to w tem sprawozdaniu, masz przeczytaj!
Holmes poszukał w pakiecie gazet miejscowego dziennika z Hercford i, przejrzawszy jego szpalty szybko, pokazał mi ustęp, zawierający zeznania nieszczęśliwego młodzieńca. Usiadłem sobie wygodnie w rogu i uważnie odczytałem całe to sprawozdanie.

„.....wprowadzono pana Johna Mac-Carthy, jedynego syna zamordowanego, który oświadczył co następuje: byłem przez trzy dni nieobecny w domu i wróciłem do Hatherley dopiero w poniedziałek 3-go czerwca z Bristol’u Za powrotem nie zastałem w domu ojca i służąca powiedziała mi, że pojechał on do Ross jeszcze zrana w towarzystwie służącego nazwiskiem John Cobb. Wkrótce potem usłyszałem w podwórzu turkot jego powozu. Podszedłszy do okna, widziałem jak ojciec mój wysiadł i następnie szybko oddalił się z podwórza — dokąd? wówczas nie wiedziałem jeszcze. Wtenczas wziąłem strzelbę i poszedłem wolno nad jezioro Boscombe w zamiarze zapolowania na króliki na drugim brzegu. Po drodze spotkałem strażnika leśnego Williama