Strona:PL Doyle - Szerlok Holmes - 03 - Dziwna posada.pdf/16

Ta strona została uwierzytelniona.

wyobrażałem sobie, by moje nazwisko znane już było w świecie handlowym.
— Czy ma pan dobrą pamięć?
— Sądzę, że tak!
— Czy interesował się pan sprawami giełdy podczas swej przymusowej bezczynności? Czy jest pan au courant w tym kierunku?
— Tak jest, codziennie przeglądam kursy i sprawozdania.
— Czy tak? to istotnie dowodzi zamiłowania. Zresztą może się to panu właśnie przydać. Jeżeli pan jednak pozwoli, chciałbym wyegzaminować pana. Naprzykład — jak też stoją listy zastawne Ayrshire?
— Sto pięć do sto pięć i pół.
— A Konsole Nowo-Zelandzkie?
— Sto cztery.
— A British-Broken-Hills?
— Siedem do siedem i ćwierć.
— Cudownie! zawołał, zacierając ręce — zgadza się to zupełnie z tem, co o panu słyszałem! Mój młody przyjacielu, pan jest wart czegoś więcej, niż posady u Nawsona!
— Ten wykrzyknik zadziwił mnie trochę.
— Hm! rzekłem — nie wszyscy widać jednak myślą o mnie tak pochlebnie, jak pan, panie Pinner! nabiedowałem się dość, zanim udało mi się tę posadę dostać i jestem szczerze rad z tego!
— Ach, młody przyjacielu, powinieneś pan sięgać wyżej! zaczął znowu mówić — to nie jest właściwa dla pana sfera. Niechno pan mnie posłucha! To co ja panu mogę zaproponować jest wprawdzie czemś bardzo niewielkiem w stosunku do pańskich zdolności, ale w porównaniu z zajęciem u Nawsona jest to tysiąc razy lepsze! Niech no pan pozwoli — kiedy miał pan objąć u niego posadę?