Strona:PL Doyle - Szerlok Holmes - 05 - Centkowana wstęga.pdf/23

Ta strona została uwierzytelniona.

dam niemniejszą od niego siłę. — Przytem wziął stalowy pogrzebacz i od jednego nagięcia wyprostował go napowrót.
— Co za bezczelność ze strony tego człowieka mieszać mnie z policyą kryminalną! Ta mała scenka nadaje zresztą naszemu przedsięwzięciu jeden tylko jeszcze urok więcej. Mam nadzieję, że nasza pupilka, która się zdradziła przed tym potworem, nie odpokutuje za tę nieostrożność. Teraz każemy sobie przynieść śniadanie, Watsonie, a potem pójdę do sądowego archiwum, zkąd potrzebuję wypisać sobie kilka dat, które mogą nam być w tej sprawie przydatne.
Była już blizko pierwsza, kiedy Holms powrócił z miasta. W ręku miał ćwiartkę papieru, całą zapisaną notatkami i rysunkami.
— Kazałem sobie pokazać testament spadkodawczyni — rzekł. — Aby dokładnie stwierdzić jej wolę, musiałem obliczyć dzisiejszy kurs zdeponowanych papierów, o które przytem chodzi. Ogólna suma procentu, która w chwili jej śmierci wynosiła nieomal tysiąc sto funtów, dziś skutkiem zniżki kursu wynosi conajwyżej siedemset pięćdziesiąt funtów. Każda z córek zaś w razie małżeństwa miała prawo żądać renty dwustu pięćdziesięciu funtów rocznie. Dla tego też jawnem jest, że gdyby obie córki wyszły były zamąż, strasznie mało pozostałoby z całej wspaniałości. Wypłacenie jednej z córek byłoby grubą stratą dla doktora. Moje przedpołudnie zatem zostało dobrze użyte; mam bowiem teraz dowód w rękach, że zależało mu niesłychanie na tem, aby przeszkodzić temu małżeństwu. A teraz, Watsonie, nie traćmy w tej ważnej sprawie ani chwili czasu, tembardziej, że stary zwietrzył już pismo nosem i wie, że się zajmujemy jego sprawą. Jeżeli zatem jesteś już gotowy, zamówimy sobie dorożkę, która nas zawiezie na stacyę Waterloo. Proszę cię, zabierz z sobą rewolwer. To najlepszy środek na jegomościów, którzy gną w ręku stalowe pogrzebacze. Jeżeli prócz tego jeszcze zabierzemy z sobą grzebień i szczoteczkę do zębów, to jak mi się zdaje, mamy już wszystko, czego nam potrzeba.
Na dworcu mieliśmy szczęście trafić na pociąg do Leatherhead; tam przybywszy, wzięliśmy wózek w pierwszej oberży i podążyli do Stoke-Moran.
Dzień był wspaniały. Słońce świeciło jasno a na niebie nie było ani chmurki. Drzewa i krzewy przydrożne połyskiwały młodą zielenią, a całe powietrze przepojone było odświeżającym zapachem wilgotnej ziemi.