Strona:PL Doyle - Szerlok Holmes - 05 - Centkowana wstęga.pdf/29

Ta strona została uwierzytelniona.

— Sprawa jest zbyt poważną, aby można dopuścić do najdrobniejszego niezdecydowania. Życie pani, być może, zależy od bezwarunkowego pani posłuszeństwa.
— Zdaję się kompletnie na pana, bądź pan tego zupełnie pewien.
— Przedewszystkiem muszę wraz z moim towarzyszem spędzić noc w pokoju pani.
Oboje popatrzyliśmy na niego zdumieni.

— Tak jest, to być musi. Zaraz posłyszysz pani co do tego bliższe szczegóły. Wszakże ten budynek naprzeciwko, to jest oberża wioskowa?
— Tak, to oberża „pod Koroną„.
— Bardzo dobrze. Czy ztamtąd widać okna państwa?
— Nie inaczej.
— Skoro ojczym pani powróci, musisz pani udać ból głowy i zamknąć się w swoim pokoju. Skoro następnie posłyszysz, że już udał się on na spoczynek, otwórz rygle u okna i okiennicę, postaw na znak dla nas lampę blizko okna a sama po cichutku powróć do swej dawniejszej sypialni. Chyba przecież, mimo owych reperacyi, możesz się pani w niej na tę noc jakoś urządzić.
— O, doskonale.
— Resztę pozostaw pani nam.
— Ale co pan zamierza uczynić?
— Spędzimy noc w pokoju pani, aby dojść, co to jest ten szmer, który tak panią przeraża.
— Zdaję mi się, panie Holms, żeś pan sobie co do tego wyrobił własny swój sąd, — rzekła panna Stoner, kładąc mu rękę na ramieniu.
— Bardzo być może.