Strona:PL Doyle - Szerlok Holmes - 08 - Pięć pestek z pomarańczy.pdf/31

Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie wiem jeszcze, wszystko zależy od wiadomości, jakie zdobędę. Być może, iż pojadę do Horzam.
— Jakto, myślałem, że od tego zaczniesz?
— Nie, przedewszystkiem muszę być w City. Zadzwoń, proszę cię, niech ci podadzą kawę.

Czekając na śniadanie, wziąłem do ręki nie czytane jeszcze gazety i nagle oczy moje upadły na wiadomość, która zmroziła mi krew w żyłach.
— Holmesie! — zawołałem. Już zapóźno!
— Co? — zawołał, stawiając filiżankę. Obawiałem się tego! Biedny chłopak! Jak się to stało?