Strona:PL Doyle - Szerlok Holmes - 12 - Zabójstwo w Abbey Grange.pdf/16

Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie chciałbym nadużywać cierpliwości pani baronowej, ani też zabierać jej czasu, — odrzekł mój przyjaciel, a zwracając się do służącej rzekł: — zanim jednak przejdziemy do salonu stołowego, chciałbym jeszcze zapytać, co służąca wie o tym całym wypadku.
— Widziałam tych ludzi jeszcze przed ich wejściem do domu. Siedząc przy oknie, zauważyłam przy blasku księżyca trzech ludzi przy domku portyera, nie zwróciłam na to jednak szczególniejszej uwagi. Po godzinie usłyszałam jęki mojej pani, więc zbiegłam na dół i tu zastałam nieszczęśliwą leżącą na ziemi, tak zupełnie jak ona to panom opowiedziała. Krew i mózg obryzgały podłogę na wszystkie strony. Wystarczyło to najzupełniej ażeby kobieta mogła postradać zmysły. Własna jej suknia poplamiona była krwią, ona zaś sama leżała przywiązana do fotelu. Moja pani jeszcze jako dziewczę odznaczała się wielką odwagą, znano też w Adelaidzie pannę Mary Fraser, zanim jeszcze została baronową Brackenstall z Abbey Grange. Dosyć już panowie zadali pytań mojej pani, niechaj że więc odpocznie teraz trochę przy swojej starej Teresie.
Jak matka najczulsza podparła sługa pod ramię panią swoją i wyprowadziła ją do drugiego pokoju.
— Teresa całe swoje życie była przy baronowej, — zauważył Hopkins. — Wykarmiła ją, później wyjechała z nią do Anglii, a przed 18-tu miesiącami po raz pierwszy obie opuszczały Australję. Nazywa się ona Teresa Wright i takich służących nie i ma już dzisiaj wcale na świecie. Proszę tędy panie Holmes.
Po twarzy Holmesa wyczytałem, że stracił zaciekawienie do tej sprawy, i że cała tajemnica nie miała już dla niego żadnego uroku. Cóż bowiem pozostawało jeszcze teraz do uczynienia? Chyba tylko pochwycić zbrodniarzy, ale czyż Holmes mógł się zajmować takimi ordynarnymi ludźmi? Zawezwany do takiego prostego wypadku, on, sławny, doświadczony specyalista, musiał teraz okazać swoje niezadowolenie i właśnie to widać było z jego oblicza. Doszedłszy jednakże do sali stołowej, zastaliśmy tu taką scenę, która mogła na nowo wzbudzić zaciekawienie Holmesa.
Był to pokój duży, wysoki. Sufit z drzewa dębowego obfitował we wspaniałe rzeźby, nie mniej piękna była posadzka. Na ścianach rozwieszono znaczną ilość rogów jelenich i głów danieli, jak również wisiała tu broń stara. W ścianie przeciwległej drzwiom wejściowem było właśnie owo okno fran-