Strona:PL Doyle - Szerlok Holmes - 12 - Zabójstwo w Abbey Grange.pdf/27

Ta strona została uwierzytelniona.

Służąca weszła z nami i tak samo, jak poprzednio, zaczęła chłodzić wodą czoło pani swojej.
— Mam nadzieję, że panowie nie przybyli po to, ażeby mnie przesłuchiwać po raz drugi — rzekła łagodnie.
— Nie — odpowiedział Holmes bardzo uprzejmie. Nie chcę pani bezpotrzebnie utrudzać, przeciwnie, chcę panią uspokoić, wiem bowiem, że pani przeszła bardzo dużo. Gdyby pani zatem uważać mnie chciała za przyjaciela i obdarzyła zaufaniem, to przekonałaby się łatwo, że nie zawiódłbym tej dobrej wiary, pokładanej we mnie.
— Cóż pan chce, ażebym uczyniła?
— Chcę tylko, ażeby mi pani wyjawiła prawdę.
— Panie Holmes!..
— Szanowna pani! Nic tutaj nie pomoże. Może pani już słyszała trochę o mnie i o tej niezasłużonej sławie, jaką zdołałem zdobyć. Otóż tę odrobinę sławy stawiam w tej chwili na kartę i powiadam, że cała historya, opowiedziana przez panią, jest zrobiona sztucznie.
Pani i służąca błędnemi i zatrwożonemi oczyma spojrzały na Holmesa.
— Bezczelny człowieku! — krzyknęła Teresa. — Jak pan śmie zarzucać pani mojej kłamstwo!
Holmes wstał spokojnie z krzesła:
— Czy nic więcej nie ma mi pani do powiedzenia?
— Powiedziałam już panu wszystko.
— Niechaj się pani dobrze zastanowi nad tem, czy nie będzie to o wiele lepiej, gdy pani ze mną postąpi zupełnie otwarcie?
Zamyśliła się na chwilę, wahała się, lecz w końcu twarz jej się wydłużyła oryginalnie i rzekła:
— Powiedziałam wszystko, co wiem.
Holmes wziął za kapelusz i wzruszył tylko ramionami.
— Bardzo mi przykro — rzekł i nie wypowiedziawszy ani słowa więcej poprowadził mnie ku wyjściu. W parku znajdował się staw duży, i ku niemu skierował mój przyjaciel kroki swoje. Staw pokryty był lodem i tylko w jednem miejscu wycięty był przerębel dla łabędzia, który samotnie żył w swojej budce. Holmes spojrzał na przerębel i szedł dalej ku tamie. Tutaj napisał kilka słów do Hopkinsa i oddał kartkę odźwiernemu.