— Najzupełniej.
— Zadziwiające. Nie przypuszczasz pan chyba na seryo, aby ten nauczyciel niemiecki odjechał w nocy na swoim rowerze, trzymając chłopca na ramionach?
— Ani nie pomyślałem o tem.
— Więc jakąż utworzyłeś pan sobie teoryę, która mogłaby wytłómaczyć to zniknięcie?
— Sądzę, ze zabranie roweru mogło mieć tylko na celu wprowadzenie pościgu na trop fałszywy. Można było rower ukryć gdzieśkolwiek, a obaj uciekający poszli pieszo.
— Zapewne, tak możnaby to tłómaczyć, ale byłby to z ich strony bardzo niedorzeczny pomysł; jak pan sądzi? Wszak w szopie było jeszcze więcej rowerów?
— O tak, było ich kikanaście.
— Więc czy pan nie sądzi, że gdyby nauczyciel chciał był obudzić podejrzenia, iż uciekli na rowerach, byłby zabrał jeszcze jeden rower, a potem ukrył oba?
— Zdaje mi się, że byłby chyba tak postąpił, a nie inaczej.
— Niewątpliwie; tu dwu zdań mieć nie można. Ale wobec tego niema też mowy o teoryi wprowadzenia na fałszywy trop. Mimo to jednak ta historya z rowerem jest nieocenionym punktem wyjścia całego naszego śledztwa. Prócz tego ma i inne dobre strony: roweru nie można tak łatwo ukryć, ani zniszczyć, jakby się mogło
Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/116
Ta strona została skorygowana.