Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/128

Ta strona została skorygowana.

czyli innemi słowy oprzeć się na tem przekonaniu, że uciekający wogóle nie poszli drogą bitą.
— No, a jakże wytłómaczyć kwestyę roweru — wtrąciłem.
— Oczywiście, pytanie to musi się nasunąć i zaraz się niem zajmiemy. Ale przedewszystkiem rozumujemy dalej w rozpoczętym kierunku.
Skoro więc zbiegowie nie poszli rządowym traktem, musieli przeciąć teren na południe, lub na północ od zakładu wychowawczego.
To nie ulega wątpliwości. Rozważmy więc kolejno oba możliwe wypadki. Na południe od domu znajduje się, jak widzisz, wielki szmat ziemi uprawnej, pociętej miedzami na drobne części, otoczone tu i owdzie kamiennem oparkanieniem. Przyznaję, że przejechać tędy rowerem niemożna; wynika stąd, że tę myśl trzeba zupełnie usunąć z rachuby. Pozostaje więc tylko teren północny i nim trzeba się zająć dokładniej. Przypatrzmy się mu. Tutaj oto leży lasek, nazwany na mapie »Żebracze drzewo«, dalej na ogromnej przestrzeni rozciąga się torfowisko w części tak bagniste, że ziemia usuwa się z pod nóg; nazywa się ono Lower-Gill, obejmuje przeszło dziesięć mil kwadratowych, a wreszcie powolnie przechodzi w teren pagórkowaty. Tutaj, od strony tych lasów, jest Holdernesse Hall; odległość od zakładu dra Huxtable do zamku, wynosi rządowym traktem dziesięć mil drogi; przez torfowisko dostać się tam można szybciej,