słuszność. Co do ustawy, to ta mówi inaczej. Nikt nie może być skazany za morderstwo, w którem nie uczestniczył, o którem nie wiedział i które budzi w nim wstręt tak samo, jak we mnie, albo w panu. Zaledwie dowiedział się o wszystkiem, James wyspowiadał się przedemną jak najskrupulatniej, przejęty żalem i zgrozą. Natychmiast też zerwał z mordercą. Och, panie Holmes! Pan musisz go uratować! Proszę pana o to, błagam! Pan musisz go uratować!
Książę zaprzestał daremnych wysiłków, aby panować nad sobą. Ze wzburzeniem, widocznem w każdym ruchu, zaczął chodzić po pokoju szybkim krokiem; od czasu do czasu chwytał się za głowę. Nareszcie zdołał się nieco uspokoić i usiadł znów przy stole.
— Przed przyjściem tutaj, nie mówiłeś pan z nikim, panie Holmes — rzekł. — Uznaję to w zupełności i widzę, że mam do czynienia z dyskretnym człowiekiem. Obecnie trzeba złożyć naradę i zmniejszyć, o ile się da, fatalny skandal.
— Bardzo słusznie — odparł Holmes. — Sądzę, ze zdołamy osiągnąć ten cel, tylko zachowując się nawzajem z zupełną otwartością. Czy nie tak?
Książę przywtórzył skinieniem głowy.
— Jestem zdecydowany pomagać księciu we wszystkiem, o ile sił mi starczy. Ale, aby módz to uczynić, muszę wiedzieć do najdrobniejszych
Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/156
Ta strona została skorygowana.