Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/163

Ta strona została skorygowana.

Holmes. Jestem nim. Opowiedziałem wszystko, nic nie kryjąc i nic nie upiększając. Niechże pan odpłaci mi teraz tą samą monetą.
— Nie zawaham się ani chwili — odparł Holmes — i nasamprzód czuję się w obowiązku wyjaśnić księciu, że w obec ustawy postawił się w bardzo fałszywem położeniu. Książę dopomógł do ucieczki zbrodniarza; nie mogę wątpić o tem, że pieniądze, jakie wręczył Wilder Hayesowi, pochodziły z kasy książęcej...
Książę skłonił głową na znak potwierdzenia.
— Zatem sprawa jest istotnie bardzo poważną. A jeszcze bardziej karygodne, mojem zdaniem, było postępowanie księcia w stosunku do młodszego syna. Zostawiać go jeszcze trzy dni w tej jaskini zbójeckiej...
— Ależ przyrzekano mi solennie...
— Czem są przyrzeczenia dla ludzi tego rodzaju? Książę nie ma teraz najmniejszej gwarancyi, czy syn jego nie zniknie raz jeszcze! Aby nie psuć honoru swemu starszemu synowi, człowiekowi, który dopuścił się przestępstwa, wystawia książę młodszego na wielkie niebezpieczeństwo, w sposób zupełnie niepotrzebny i karygodny. Tego żadną miarą nie da się usprawiedliwić!
Lord Holdernesse nie przywykł prawdopodobnie do takiego traktowania i to we własnym domu. Zaczerwienił się z gniewu, lecz milczał, powściągany głosem sumienia.