Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/18

Ta strona została skorygowana.

niego. Ja przez cały dzień nie wychodziłem z domu, bo od rana padał ulewny deszcz i szalał wicher jesienny, wskutek czego rana, jaką odniosłem w nogę podczas wyprawy do Afganistanu, sprawiała mi ogromny ból. Aby ulżyć cierpieniu, rozsiadłem się w wygodnym fotelu naprzeciw płonącego kominka, oparłem nogi na drugiem krześle, a dla zabicia czasu otoczyłem się całą górą pism codziennych. Ale nareszcie znudziły mi się senzacyjne i niesenzacyjne nowiny, z niechęcią odrzuciłem gazety i bez celu patrzyłem przed siebie. Przy tej sposobności ujrzałem list na stole i z ciekawością obserwowałem wspaniały herb i monogram, zapytując się, kto może być jego autorem. Zbyt jednak byłem leniwy, aby powstać i obejrzeć z blizka interesujący mnie list.
— Masz tu list od jakiejś wybitnej osobistości — zawołałem, zobaczywszy, że Holmes wchodzi do pokoju. — O ile sobie przypominam, otrzymałeś rano list od jakiegoś handlarza ryb i od poborcy podatkowego. Ładna kollekcya.
— Tak jest — odparł Holmes z uśmiechem — moja korespondencya ma stanowczo wdzięk oryginalności. I zaręczam ci, że im mniej jest wytworny taki list z pozoru, tem bardziej zajmującą bywa zwykle jego treść. Ten list tutaj wygląda na jedno z licznych, niezbyt miłych towarzyskich zaproszeń, któremi ludzie zwykli się torturować lub okłamywać nawzajem.