Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/189

Ta strona została skorygowana.

raz więc, wiesz pan wszystko, co zataiłam przed policyą; nie miałam bowiem wyobrażenia, jakie nieszczęście grozi mojej przyjaciółce. Złamałam przyrzeczenie, ale pewna jestem, że przyniesie jej to tylko pożytek, jeżeli prawda się wykryje».
— Zrozumiesz chyba, Watsonie, — ciągnął dalej Holmes, skończywszy opowiadanie — że wyznanie panny Morrison było dla mnie błyskiem światła w czarnej nocy. Wszystko, co dotąd wydawało mi się szeregiem niewiążących się z sobą faktów, mogłem teraz ułożyć w logiczne następstwo, zaczynałem tworzyć sobie pewne wyobrażenie o przebiegu całego wypadku. Najpierwszem i najważniejszem zadaniem musiało być oczywiście odszukanie człowieka, który wywarł na panią Barclay tak niezwykłe wrażenie. Pomyślałem zaraz, że jeżeli mieszka jeszcze w Aldershot, to nie będzie go trudno odnaleść. Mieszka tam wogóle niewiele osób z klas niższych, a kaleka z pewnością nie mógłby się ukryć. Cały dzień poświęciłem na poszukiwania, wreszcie w nocy udało mi się go znaleść. Było to dzisiaj wieczorem, drogi Watsonie. Człowiek ten nazywa się Henryk Wood i wynajmuje mieszkanie na tej samej ulicy, gdzie spotkał się z panią Barclay. Bawi on w tej miejscowości dopiero od pięciu dni. Przedstawiłem się gospodyni domu jako urzędnik, prowadzący spisy mieszkańców i dowiedziałem się od niej rozmaitych rzeczy.