Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/193

Ta strona została skorygowana.

wdopodobieństwa oskarżona o zamordowanie swojego męża.
Kaleka zerwał się przerażony.
— Nie wiem, kto panowie jesteście — zawołał — ani też skąd dowiedzieliście się o tem, co mówicie. Ale czy to prawda, co mówicie? Czy to prawda? Czy możecie przysiądz, że to prawda?
— Tak jest, mr. Wood. Oczekują tylko, aby pani Barclay odzyskała zupełną przytomność, a wówczas zostanie aresztowana.
— Wielki Boże! A może panowie także należycie do policyi?
— Nie.
— Więc cóż was ta sprawa obchodzi?
— Każdy człowiek powinien dążyć do tego, aby na świecie nie działa się niesprawiedliwość.
— Mogę przysiądz na to, że ona niewinna.
— Zatem pan jesteś mordercą?
— Nie, nie ja.
— A więc któż zabił pułkownika Barclay’a?
— Dosięgła go sprawiedliwość nieba. Ale to jedno mogę panom powiedzieć: Gdybym był roztrzaskał mu czaszkę, jak to zamierzałem, to byłaby to kara aż nazbyt zasłużona. Gdyby nie to, że sam strach zbrodniczego sumienia powalił go na ziemię, krew jego byłaby popłynęła najprawdopodobniej z mojej ręki. Chcesz pan, abym opowiedział wszystko? Dobrze, nie mam przy-