Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/27

Ta strona została skorygowana.

była ona dawniej tancerką w Teatrze Allegro i przed kilku laty pozostawała w blizkim stosunku do lorda St. Simona. O innych szczegółach nie ma wzmianki. Tak więc przedstawiałby się cały materyał dotyczący tej sprawy, o ile oczywiście chcemy go zaczerpnąć ze sprawozdań dziennikarskich.
— Zdaje mi się, że będzie to wypadek niezmiernie zajmujący, i za żadną cenę nie zdecydowałbym się go poniechać. Ale oto słychać dzwonek, drogi Watsonie. Ponieważ czwarta godzina prawie minęła, możemy żywić słusznie nadzieję, że przybywa zapowiedziany gość. Ale, jak widzę, chcesz odejść. Mój Watsonie nie myśl o tem wcale, chcę abyś był świadkiem naszej rozmowy, chociażby dlatego, byś mógł później to lub owo przypomnieć mojej pamięci.
— Lord Robert St. Simon — zaanonsował nasz służący, otwierając szeroko drzwi.
Do pokoju wszedł mężczyzna o wytwornych, miłych rysach twarzy, o bladej cerze, z orlim nosem; usta miał nieco skrzywione dumnym grymasem, patrzył pewnym wzrokiem człowieka, któremu przypadł w udziale szczęśliwy los, że zawsze może rozkazywać i zawsze znajduje posłuch dla swych rozkazów. Z usposobienia był bardzo żywy, aczkolwiek nie sprawiał już wrażenia młodego człowieka, bo szedł nieco pochylony ku przodowi, utykając trochę na jedną nogę. Kiedy zdjął szeroki kapelusz z głowy, widać