Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/64

Ta strona została skorygowana.

go znalazłeś? Czy z tego nie da się nic wywnioskować?
Hopkins spojrzał na Sherlocka nie bez zdziwienia i odpowiedział:
— To był jego własny kapciuch, z jego monogramem na wierzchu. Przytem zrobiony był ze skóry psa morskiego, a on sam był marynarzem i polował na psy morskie.
— Ale fajki nie miał przy sobie.
— Tak jest, nie miał, lecz podobno palił bardzo mało, a tytoń mógł nosić raczej dla przyjaciół, aniżeli dla własnego użytku.
— Bezwątpienia. Wspominam tylko o tym szczególe, bo gdybym to ja prowadził dochodzenia, użyłbym go za punkt wyjścia. Ale tak, czy tak, mój przyjaciel Dr. Watson, nic nie zna tej całej historyi, a nie zaszkodziłoby także i mnie, gdybym posłuchał jej raz jeszcze. Przyda się takie krótkie zebranie wypadków. Niech je pan nam naszkicuje.
Hopkins wyciągnął z kieszeni skrawek papieru.
— Mam tu parę dat, które razem tworzą zarys karyery życiowej Piotra Careya, kapitana okrętowego, zabitego przez nieznanych sprawców, czy sprawcę. Urodził się on w r. 1845, miał zatem lat 50. Był to człowiek bardzo śmiały, wyborny kierownik wszelkich połowów na wieloryby i foki. W r. 1883 komenderował statkiem »Narwal« z Dundee. Potem zaraz udało mu się