pierów wartościowych może nam dać ważne wskazówki co do pobudek mordu.
— Muszę się zgodzić z panem na obu punktach — rzekł Sherlock Holmes. — Przyznaję, że ten notatnik, który wydawał mi się nieznaczącym punktem zaczepienia, dopóki go znałem tylko z opisu w protokole, obecnie przedstawia się zupełnie inaczej i zmodyfikował bardzo teoryę, jaką sobie wyrobiłem o morderstwie. Niema mowy, aby sprawa mogła mieć taką podstawę, jak myślałem. Czy nie starał się pan dojść, jakie tutaj zanotowano papiery? Przynajmniej niektóre?
— Zarządziłem poszukiwania w bankach, ale zdaje mi się teraz, że to będzie spis akcyonaryuszów tej kolei i że minie parę tygodni, nim będziemy mogli pójść tym śladem. Nim przyjdą wiadomości z Ameryki...
Holmes wydobył lupę i zaczął nią badać okładkę notesu.
— Tutaj coś jest. Okładka ma dziwny kolor. Co to?
— To krew. Zapomniałem panu powiedzieć, że podniosłem ten zeszyt z ziemi.
— Po której stronie była plama?
— Po tej, którą notes upadł na ziemię.
— Zatem wynikałoby stąd, że notes upadł na ziemię już po dokonaniu morderstwa.
— Zapewne. Brałem to w rachubę i przypuszczałem, że wypadł mordercy podczas szybkiej ucieczki. Leżał zaraz przy drzwiach.
Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/72
Ta strona została skorygowana.