Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/73

Ta strona została skorygowana.

— Przy zmarłym i w chałupie nie znaleziono żadnych papierów wartościowych?
— Nie.
— A u niego w domu niema nic?
— O ile wiem, nic.
— Czy ma pan jakie podstawy do przypuszczania, że mamy tu do czynienia z morderstwem dla rabunku?
— Nie. Zdaje mi się, że sprawca nie tknął niczego.
— A jednak mówił pan inaczej, zwracając uwagę na notes. W każdym razie przypadek to interesujący. A jeszcze był tam scyzoryk. Prawda?
— Nie scyzoryk, lecz nóż w pochwie. Leżał u stóp trupa. Pani Carey oświadczyła, że taki nóż miał jej mąż.
Holmes zamyślił się głęboko.
— Dobrze. Teraz muszę udać się tam i rzucić okiem na wszystko.
Hopkins nie posiadał się z radości.
— Dziękuję panu! — zawołał — Kamień mi spada z serca!
Holmes pogroził mu palcem i rzekł:
— Tydzień temu, inaczej zabierałbym się do tej sprawy! Łatwiejby mi było o wiele. Ale może i teraz na co się przydam. — Mój drogi — zwrócił się do mnie — gdybyś miał chwilę czasu, to byśmy poszli razem. Dobrze? Bardzoby się