Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/83

Ta strona została skorygowana.

zawsze. Pozostawił nam spis papierów wartościowych, jakie zabrał ze sobą i złożył przysięgę mojej matce, że powróci, aby odzyskać utraconą cześć i zapłacić wszystkie należytości, tak, aby nikt z tych, którzy mu zawierzyli, nie poniósł szkody.
Odetchnął ciężko i spojrzał na nas spokojniejszym wzrokiem.
— Tak się sprawa naprawdę przedstawia. Ale, niestety, od owej chwili nie słyszeliśmy już nic o moim biednym ojcu. Jacht i on sam, zaginęli bez śladu. Sądziliśmy oboje, moja matka i ja, że nieszczęśliwy ojciec, okręt i zabrane papiery wartościowe, leżą na dnie moża. Ale mieliśmy jednego wiernego przyjaciela, pewnego kupca, który wiedział o wszystkiem. Otóż odkrył on niedawno, że kilka papierów wartościowych, które ojciec miał przy sobie, pojawiło się na targu londyńskim. Łatwo wyobrażają sobie panowie nasze zdumienie i przerażenie. Całe miesiące straciłem na to, aby wykryć jaką drogą dostały się te pieniądze na giełdę, wreszcie po długich poszukiwaniach, trudnościach i omyłkach zdołałem stwierdzić, że sprzedawał je kapitan Piotr Carey, właściciel tej chaty.
Oczywiście, starałem się dowiedzieć jakichś szczegółów o tym człowieku. Nie było to zbyt trudne do przeprowadzenia. Wykryłem, że Piotr Carey był komendantem statku, polującego na wieloryby i że właśnie powracał z wód polar-