Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/86

Ta strona została skorygowana.

powiedzieć na swoją obronę, powiesz już przed sądem. Teraz udasz się pan ze mną do urzędu policyjnego. Więc, mr. Holmes, serdecznie dziękuję panu i pańskiemu przyjacielowi, że tak uprzejmie i łaskawie na moje wezwanie pospieszyliście mi z pomocą. A chociaż wobec zwrotu, jaki sprawa przybrała, obecność panów była tu zbyteczną, bo i własnemi siłami byłbym sprawę doprowadził do obecnego pomyślnego wyniku, mimo to jestem panom niezmiernie zobowiązany. W hotelu w Brambletye są przygotowane dla panów pokoje, jeżeli pozwolą mi panowie towarzyszyć sobie, możemy się tam razem udać za chwilę.
— Cóż sądzisz o tej sprawie Watsonie — pytał Holmes nazajutrz, kiedy powracaliśmy do naszego mieszkania na Baker-street.
— O ile mogę poznać, nie jesteś szczególnie zadowolony z wyników śledztwa.
— Ależ przeciwnie, kochany przyjacielu, najzupełniej. Ale mimo to, nie odważyłbym się twierdzić, że metoda, jakiej używa Hopkins, jest dobra i polecenia godna. Wogóle mr. Stanley Hopkins, jak dotąd, sprawił mi rozczarowanie. Spodziewałem się po nim czegoś lepszego. Trzeba zawsze mieć przed oczyma wszystkie możliwe alternatywy i wyruszyć do boju w pełnym rynsztunku przeciwko wszelkim możliwościom. To musi być pierwszą i główną zasadą każdego śledztwa kryminalnego.