Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/91

Ta strona została skorygowana.

Usłyszeliśmy kilka zachrypłych głosów w przedpokoju, a równocześnie mrs. Hudson otworzyła drzwi, zawiadamiając nas, że przybyło trzech ludzi, którzy pytają się o kapitana Bazyla.
Niech pani wpuszcza kolejno jednego po drugim — rzekł Holmes.
Pierwszy, który wszedł, był to mały, krępy człowiek, z czerwonemi policzkami i z siwiejącymi lekko włosami na skroniach. Holmes sięgnął do kieszeni i wyjął jakiś list.
— Jak się nazywasz? — zapytał.
— James Lancaster.
— Przykro mi bardzo mój dobry obywatelu, ale załoga statku już skompletowana. Oto masz tu pół suwerena za fatygę. Ale tymczasem, proszę bardzo, wejdź do tamtego pokoju i zaczekaj tam kilka minut.
Drugi marynarz, była to wysoka i chuda postać z cienkim, płowym włosem, z zapadłymi, biało żółtymi policzkami. Nazywał się Hugh Pattins. I on otrzymał odmowną odpowiedź, pół suwerena nagrody za to, że przyszedł, a wreszcie zlecenie, aby się zatrzymał obok w pokoju.
Trzeci człowiek, starający się o zajęcie na statku sprawiał dziwne wrażenie. Dzika twarz buldoga była okolona gęstym zarostem, dawno nie stryżonym, miał czarne wąsy i brodę, dwoje zuchwałych oczu żarzyło się pod cieniem gęstych, krzaczastych, zwisających brwi. Wchodząc do pokoju, pozdrowił nas i stanął w po-