Holmes. — Opowiedz nam wszystko, jak było, a chętnie ci uwierzymy.
— To się da krótko opowiedzieć, a przysięgam, na Boga, że każde słowo będzie prawdą. O, znałem dobrze Czarnego Piotra; kiedy wyciągnął nóż z kieszeni, przebiłem go harpunem z całej siły. Tu się nie można było wahać, wiedziałem z całą pewnością, że jeden z nas zginąć musi, ja, albo on Więc on umarł. Tego morderstwem nazwać nie można. A zresztą dzisiaj wszystko mi jedno, równie dobrze zginę na szubienicy, jak byłbym zginął, przebity nożem Czarnego Piotra.
— Pocóż przyszedłeś do niego? — pytał Holmes.
— Opowiem panom wszystko od samego początku. Tylko, jeżeli łaska posadźcie mnie na krześle, bo mi tak strasznie niewygodnie mówić. Było to w roku 1883, kiedy się to stało, w sierpniu, Piotr Carey, był właścicielem »Narvala», ja zakontraktowałem się do drugiego harpuna.
Prawie wracaliśmy już z morza Lodowatego, walcząc z przeciwnymi wiatrami i olbrzymią falą morską, kiedy spotkaliśmy po drodze mały okręcik, pędzony wiatrem ku północy. Na statku był jeden tylko człowiek, nasz rodak. Załoga sądziła, że okręt zatonie i dlatego wszyscy wsiedli do łodzi ratunkowej, aby się udać ku wybrzeżom norweskim. Jak sądzę jednak, wszyscy zatonęli. Tylko sam właściciel pozostał na statku.
Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/95
Ta strona została skorygowana.