Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 3.pdf/101

Ta strona została uwierzytelniona.

stron las, z czwartej pole aż po gościniec, prowadzący do Southampton, który może w odległości stu kroków zakreśla swój łuk przed bramą wjazdową. Pola ciągnące się przed domem są też doń przynależne, podczas gdy okoliczne lasy są prywatną własnością lorda Suthertona. Tuż przed głównem wejściem do domu stoi gromada czerwonolistnych buków, od których posiadłość ta ma swoją nazwę. — Podczas jazdy był pan Rucastle, który sam powoził, niezwykle uprzejmy, a jeszcze tego samego wieczora przedstawił mnie swej żonie i swemu dziecku. Przypuszczenie, które w czasie moich odwiedzin pierwszych wydawało się tak blizkie prawdy, nie ziściło się. Pani Rucastle nie jest umysłowo chorą. Jest to cicha, blada kobieta, która prawdopodobnie nie ma jeszcze trzydziestu lat, a więc jest znacznie młodszą od swego męża, który liczy najmniej czterdzieści pięć lat. Z rozmowy obojga dowiedziałam się, że żyją ze sobą prawie siedm lat, że on był wdowcem i miał z pierwszego małżeństwa jedną córkę, która teraz bawi w Filadelfii. W cztery oczy zaś wyznał mi pan Rucastle, że powodem wyjechania jej jest zupełnie nierozsądna niechęć do macochy. Ponieważ zaś córka musi mieć przeszło dwadzieścia lat, można więc sobie pomyślić, że stanowisko