Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 3.pdf/28

Ta strona została uwierzytelniona.

— Muszę, Musgrave, zobaczyć ten papier, rzekłem, który wasz burgrabia uważał za godny trudu studyować nawet, choćby się przytem miał narazić na utratę miejsca.
— Ten nasz tak zwany katechizm jest to właściwie bardzo głupi kawałek, odrzekł mi, który swoją pewną wartość zawdzięcza tylko starości. Mam przy sobie odpis tych pytań i odpowiedzi; jeżeli ci więc na tem zależy, możesz się temu przejrzeć.
— Poczem dał mi właśnie ten kawałek papieru, który tu masz przed sobą, Watsonie; to jest właśnie ten dziwny katechizm, który musiał każdy Musgrave po dojściu do pełnoletności poznać; opiewał on, jak następuje:
— Do kogo to należało?
— Do tego, co odszedł.
— Kto ma to posiąść?
— Ten, co przyjdzie,
— Który to był miesiąc?
— Szósty pierwszego.
— Gdzie było słońce?
— Nad dębem.
— Gdzie był cień?
— Pod wiązem.
— Jak wiele kroków?
— Na północ dziesięć i dziesięć, na wschód pięć i pięć, na południe dwa i dwa, na zachód jeden i jeden i pod tem.