Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 3.pdf/47

Ta strona została uwierzytelniona.

Uśmiechnąłem się niedowierzająco.
— Nie dziwi mnie to, że ty tak myślisz, powiedziałem, bo ty jako znakomity pomocnik i doradca wszystkich bezradnych w trzech częściach świata, stykasz się tylko z niezwykłymi i dziwnymi wypadkami. Lecz pozwól mi, prosiłem go, podnosząc z ziemi dziennik, moje twierdzenie praktycznie udowodnić. Weźmy pierwszą lepszą notatkę: „Okrucieństwo męża wobec żony.“ Historya ta wypełnia pół szpalty druku, a ja mogę ci ją bez czytania opowiedzieć. Z pewnością wchodzi tu w grę jakaś inna kobieta, a zresztą rozwija się historya jak następuje: opilstwo, brutalne obchodzenie się, gwałt, zranienie, ukazanie się śpieszącej na pomoc siostry lub gospodyni. Najzwyklejszy pisarz nie mógłby nic zwyklejszego wymyślić.
— Chybiłeś, przykład twój stosuje się do twego twierdzenia tak jak pięść do oka, odparł Holmes, przerzucając dziennik. Chodzi tu o rozwód małżeństwa Dundasów, a przypadkowo miałem tu parę punktów do wyjaśnienia. Mąż jest „teetotaller“, to znaczy, że wstrzymuje się od wszelkich napojów, zawierających alkohol, inna jakaś kobieta w grę tu nie wchodzi, oskarżenie opiewa: Mąż przyzwyczaił się obiad zawsze tem kończyć, że wyjmował swe sztuczne uzębienie i rzucał