Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 3.pdf/67

Ta strona została uwierzytelniona.

dnego podania miejsca, bo Leadenhallstreet tylko nie może wystarczyć. Podpis ten pozwala wiele wnioskować — tak, on jest miarodajnym.
— Do czego?
— Czyż rzeczywiście nie zauważasz, mój stary, jak to bardzo zaważy na szali?
— Prawdę powiedziawszy, nie, chyba że podpisujący się spodziewał się w ten sposób wyprzeć swego podpisu, w razie gdyby z powodu złamania przyrzeczenia małżeństwa został pociągnięty do odpowiedzialności.
— Nie, tego zamiaru z pewnością nie miał. Tymczasem napiszę dla wyjaśnienia stanu rzeczy dwa listy, jeden do pewnej firmy w City, drugi do pana Windibanka, ojczyma młodej damy; ostatniego poproszę, by jutro wieczór o szóstej godzinie przyszedł do mnie celem omówienia tej sprawy. Jest to właściwiej załatwić tę sprawę z męskim członkiem rodziny. Dopóki zaś nie przyjdą odpowiedzi na oba listy, nie możemy nic działać, doktorze, i musimy zaczekać z sprawą tą aż do tego czasu.
Znałem mego przyjaciela na wylot; wobec jego energii i bystrości, z jaką do wszystkiego przystępował, wiedziałem, że będzie on w stanie zupełnie jasno i dokładnie odgadnąć tę tajemnicę, która mu została powierzoną. Przypominam sobie, że tylko jeden jedyny raz