Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 3.pdf/98

Ta strona została uwierzytelniona.

jestem o tem przekonany, że najgorszą sławę posiadające ulice w Londynie nie przynoszą tak bogatego plonu zbrodni, jak ta uśmiechnięta kraina.
— Ależ to brzmi straszliwie!
— A jednak bardzo łatwo zrozumieć przyczynę tego. W wielkim świecie wkracza, jako uzupełnienie, publiczna opinia tam, gdzie nie wystarcza potęga prawa. I niema żadnej tak nędznej ulicy, gdzieby bolesny krzyk dręczonego dziecka lub brutalny gwałt pijanicy nie wzbudził u sąsiadów litości i oburzenia, a nadto wszystkie narzędzia ochrony prawnej są zawsze pod ręka, tak że wystarcza jedno słowo skargi, aby wprawić je w ruch, i jest przeto tylko jeden krok od zbrodni do więzienia. Przypatrz się zaś tym samotnym dworkom, otoczonym ogrodami i polami, zamieszkałym przez biedny, ciemny lud, który prawa i ustawy zna tylko powierzchownie. Wyobraź sobie czyny piekielnie okrutne, tajemnie niegodziwe, które może tu corocznie się odgrywają, a nikt nie przeczuwa ich istnienia. Gdyby rodzina, u której poruczona naszej opiece objęła posadę, mieszkała w Winchester, to nigdybym się nią nie troszczył; ale to że ona mieszka na wsi pięć mil stąd, jest bardzo niebezpieczne. A jednak widocznie ona sama osobiście nie jest zagrożoną.